czwartek, 2 lutego 2017

Urządzamy domową biblioteczkę

Jeśli uważasz, że miejsce na książki nie jest Ci potrzebne, oznacza to, że Twoje życie jest smutne. Jeśli jednak zasypiasz i budzisz się z książką, na pewno przyda Ci się to, co przeczytasz niżej.

Szanuję cudze zdanie, ale w kwestii czytania nie jestem w stanie zmienić swojego. Nikt, ani bliscy, ani dalecy, ani nawet ci z telewizora nie wmówią mi, że książka na dysku jest tożsama z książką papierową.

Książki w domu
Książki w domu

Może zawartość ta sama, ale forma inna. I tu jest pies pogrzebany, bo forma ta oczywiście ma swoje wady, bo np. zajmuje znacznie więcej miejsca niż wersja elektroniczna, jednak jej zalety – szelest papieru przy przewracaniu strony i jego zapach są nie do zastąpienia. O ile kanapkę mogę ostatecznie posmarować margaryną zamiast masłem, o tyle książki na ekranie czytać nie będę. Amen.


Znajdź miejsce na książki


Skoro już należę do grona osób niereformowalnych i zacofanych, musiałam sobie z tym poradzić na co dzień i zorganizować miejsce na literaturę. Niestety nie posiadam ogromnych możliwości lokalowych, nie mam osobnego pokoju dla butów i torebek, a tym bardziej dla książek, postanowiłam więc poszukać oryginalnych i praktycznych sposobów na ich przechowywanie.

Jedyne czego książki wymagają (oprócz czytania), to brak zbytniego nasłonecznienia i wilgoci. Dlatego niemal każde pomieszczenie w domu nadaje się do ich przechowywania.

Ja swoje przechowuję w dużym pokoju zwanym szumnie przez moje dziecko salonem i w sypialni. W sypialni nie zaszalałam z innowacyjnymi rozwiązaniami. Na ścianę okienną zamontowałam regał z licznymi półkami i tam przechowuję swoje skarby.

Regał wykonany jest z litego drewna. Jest dość płytki – ma tylko 25 cm głębokości. Uważam, że to absolutnie wystarczające, by trzymać na nim warstwę książek, a jednocześnie nie zasłaniać słońcu jedynej drogi do pokoju. Regał do ściany przymocowany został kołkami, by przypadkiem nie zleciał mi na głowę. Kołki dobrałam do rodzaju ściany – to ważne. Inaczej zamontujesz regał na karton-gipsie a inaczej na betonowej płycie. Ma być stabilnie.

W pokoju na montaż regału nie było miejsca, a nawet gdyby miejsce nie stanowiło problemu, prawdopodobnie nie chciałabym go tam stawiać. Mimo wszystko lubię przestrzeń i nadmiar mebli mnie przytłacza. Dlatego też postanowiłam wykorzystać meble już w pokoju stojące.

Najkorzystniej wypadł stół, gdyż konstrukcja jego nóg (dwie dechy zbite pod kątem prostym) pozwoliła na ułożenie jedna na drugiej niemal 30 książek, czyli wyposażyłam stół w prawie 120 książek ułożonych przy nogach stołu.

Nogi wzbogaciłam o pionowy słupek od wewnątrz utrzymujący książki w ryzach i poziomy element u dołu, na którym książka pierwsza spoczywa. Dzięki temu nie uszkadzam ich podczas zmywania podłogi. Stół wygląda super, lecz genialnie wyglądałby, gdyby był szklany. Kolorowe okładki zachęcałyby do zajrzenia do biblioteczki z nóg. No niestety, jest jak jest. Ale i tak jest fajnie.

Co ponadto? Wykorzystałam też wszelkie zakamarki, większe szpary między meblami a ścianą zabudowałam półeczkami, na których stoi lub leży po kilka książek. Kusiło mnie też. by zagospodarować na biblioteczkę szufladę pod łóżkiem, lecz zniechęciła mnie do tego wizja wiecznie rozwalonej pościeli.

Dlatego zrobiłam coś strasznego z punktu widzenia dziecka. Otóż zaanektowałam mu górne półki szafy, kierując się tym, że przecież i tak tam nie sięga. Na szczęście wszystko się zmieściło i nie musiałam szukać dalszych rozwiązań, tym bardziej że w małym mieszkaniu jest ich zdecydowanie mniej niż np. w domu.

Ci szczęściarze, którzy posiadają piętrowe domy, mogą spokojnie wykorzystać przestrzeń podschodową. Wystarczy zrobić nieco głębsze schody i zabudować je od tyłu, by uzyskać ogromną przestrzeń do przechowywania.

Podobnie można postąpić z przestrzenią pod głębokimi parapetami, o ile oczywiście ściany nie są wilgotne i nie są na nich osadzone kaloryfery. W przypadku sporych okien można zyskać nawet 1,5 m2 powierzchni ściany do zabudowy, co oznacza, że zmieści się tam kilkaset średniej grubości książek.

Pomysłów na przechowywanie książek jest masa. Cóż, potrzeba matką wynalazków. I choć ta matka ma czasem niesforne dzieci, warto dla nich się nico pogłowić.

Autorka: Anna J. dla Przegląd budowlany

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz